Jak Wam minął dzień? Bo mnie tak trochę średnio. Miałam wolne przedpołudnie, więc postanowiłam poćwiczyć. Już się przebrałam nawet, ale nie mogłam znaleźć pilota od telewizora. Był mi on potrzebny, nie po to, aby ćwiczyć zmianę kanałów, ale sobie wrzucam Chodakowską na duży ekran, aby ją lepiej widzieć. No ja już przebrana, już buty ubrane, a pilota nie ma. Trudno włączyłam trening na laptopie, zrobię bez. Buty musiałam oczywiście zdjąć, bo trening był na bosaka…
Pilot znalazł się w szufladzie toaletki, która służy mi równocześnie za biurko. Nie pytajcie. Już byłam gotowa uwierzyć, że wyrzuciłam za okno, bo sprawdziłam nawet w śmieciach.
Potem pojechałam do banku wpłacić pieniądze. W bankomacie zablokowałam sobie kartę, bo zapomniałam PINu. Przypomniał mi się jak wystawiłam nogę za próg. Nie pytajcie, ale po co bankowi PIN do wpłaty?
Wróciłam do domu, zrobiłam sobie jedzonko na popołudnie, bo teraz starannie się odżywiam (polecam- Vitalia). Już chciałam oddalać się na moim dwukołowym rumaku w kierunku klienta, ale nie mogłam znaleźć kluczy od domu. Zajrzałam nawet do lodówki, dziadek zaczął szukać ze mną, ale nie ma. Śmieci też przejrzane, pod łóżkiem, za łóżkiem. Muszą gdzieś być, bo weszłam do domu!
Były w tylnej kieszeni moich spodni…
Na koniec tego niezwykle przyjemnego dnia zmokłam jak kura, bo znowu pada.
Nie wiem kto tak miesza, Mars czy inny diabeł, ale niech natentychmiast przestanie! Urlop dopiero za 3 tygodnie!!!!
sa takie dni, ze lepiej z domu nie wychodzic;) Pocieszeniem moze byc to, ze pozniej jest dluzsza przerwa:)
Wrocilas do pisania, czy to tylko taki wyjatek?
PolubieniePolubienie
Czterdziestko, każdy jest czasem panem Hilarym 😊
PolubieniePolubienie
Skomentowałam przez pomyłkę pod poprzednim wpisem. Czyli komponuje się dobrze z z całością. Na potwierdzenie stanu umysłowego.
PolubieniePolubienie