Oświadczyny

Wiem, że obiecałam Wam pisać, podałam listę tematów, po czym zamilkłam na 10 dni, ale jakoś brak mi czasu ostatnio. Wiecie, zajmowały mnie pilne sprawy typu tiktok i takie tam 😉 Na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że miałam do niedawna holenderski trzy razy w tygodniu, a w weekendy na ogół spotykam się z Arturem. No i na samą myśl, że mam włączyć mój komputer, który staje mi okoniem i działa coraz wolniej to mnie skręca. Mam komórkę, dostałam od Artura w prezencie tablet i jak nie muszę to kompa nie włączam. Chcę sobie kupić nowy, ale w planach na przyszły rok jest też kurs francuskiego w Paryżu oraz zrobienie w końcu prawa jazdy, więc nie wiem, czy mi na wszystko kasy starczy.

Do rzeczy jednak. Wróciłam sobie kiedyś do domu i siedziałam przy stole, kiedy dziadek wyznał mi, że ostatnio coraz gorzej się czuje. Narzekał już wcześniej na kręgosłup, ale ma 78 lat, młodszy nie będzie. Na pewno nie pomaga fakt, że dziadek spędza całe dnie przed telewizorem, nie ma ruchu, bo boli, boli go więcej, bo nie ma ruchu i tak się koło zamyka. Powinien chodzić na rehabilitację, pływać, spacery, ma rower też elektryczny jak ja. No ale nie będę go przecież edukować, ma lekarza to niech może on się o niego martwi.

Dziadek zaproponował mi, żebym w przyszłości pomogła mu, zakupy itp kiedy już nie będzie mógł. Właściwie nie doprecyzował na czym konkretnie ta opieka ma polegać, mielismy się dogadać. Trzeba Wam wiedzieć, że jakiś czas temu dziadka córka oznajmiła mu, że sprzedaje mieszkanie i wyjeżdża na stałe do Belgii. Nie wiem, czym się powodowała, ale jak go zapytałam to powiedział, że żadnej pracy jeszcze nie ma. Kobieta jest po 50-tce, nie ma partnera i dzieci i może stwierdziła, że teraz albo nigdy? Może chce się uwolnić od dziadka, a może chodziło o jej niesympatycznego szefa? Z tego co słyszałam, jeszcze przed epidemią koronawirusa zastanawiała się nad zmianą pracy, co jej dziadek odradzał, bo w tym wieku trudno znaleźć dobrą pracę.

Opieka nad dziadkiem miała wiązać się z zapisaniem mieszkania. Aby uniknąć zapłacenia wysokiego podatku dochodowego zaproponował mi, abyśmy się pobrali. Tu nawet córka by musiała ten podatek zapłacić, nie ma zwolnienia jak w Polsce. Oczywiście powiedział, że nie wymaga ode mnie dzielenia z nim łoża, to miała być tylko formalność…

Propozycja tak mnie zaskoczyła, że obiecałam się zastanowić, choć z góry wiedziałam, że to nie dla mnie. Po pierwsze dlatego, że mimo mojej pragmatyczności i analitycznego myślenia małżenstwo z rozsądku, dla pieniędzy nie leży w moim światopoglądzie. Po drugie nie wiem jak dziadek wyobraża sobie opiekę, na razie jest chodzący, ale co jak się położy za pół roku do łóżka i będzie wymagać np pomocy w myciu i zmiany pampersów? Taka umowa oznaczałaby związanie sobie życia na długie lata,przecież on może dożyć 90-tki. Po za tym teraz mieszkanie jest testamentem zapisane na córkę, dziadek zapisze na mnie, a potem coś mu się odwidzi i ja zostanę na lodzie?

Pozostaje kwestia finansowa, Skoro małżeństwo odpada to nie opłaca mi się to finansowo. Do spłaty jest hipoteka, nie jest pewne, czy w razie czego bank zażąda ode mnie spłaty tych kilkudziesięciu tysięcy euro. Kredytu na siebie mogę nie dostać. Plus dochodzi zapłata tego nieszczęsnego podatku dochodowego. Mieszkanie wymaga remontu, na pewno by trzeba odświeżyć łazienkę, odmalować ściany, wymienić kuchnię. Następne kilkadziesiat tysiecy. Jeszcze by się okazało, że ja na tym stracę.. Poza tym teraz dziadek mi płaci za sprzątanie, a jakbym zobowiązała się do opieki to by mi ta stówka odeszła. Gdybym jednak zdecydowała się przyjąć jego przedziwne oświadczyny to straciłabym dorażnie także, bo płaciłabym wyższe podatki, straciłabym prawo do różnych ulg i dopłat, a dziadek dostałby niższą emeryturę.

No i na sam koniec… wprawdzie z Arturem jest powiedzmy dobrze, ale nie gorąco to jednak nie wyobrażam sobie, że po przyjęciu oświadczyn mogłabym się z nim nadal spotykać.

Po dwóch dniach powiedziałam więc dziadkowi, że nie mogę przyjąć jego propozycji, ale będę mu pomagać w miarę możliwości, ale bez zobowiązań. Powiedziałam mu też, że w przyszłym roku zamierzam poszukać sobie mieszkania. Czas na przejście do następnego etapu…