Nowy Rok

Wszystkiego najlepszego w nowym roku. Jakoś nie miałam czasu napisać przed świętami, dopiero teraz znalazłam chwilkę i siadam.

U mnie wszystko dobrze, choć dojazdy mnie wykańczają. Półtorej godziny w jedną stronę, a teraz z powodu remontów powrót zajmuje mi około 2 godziny. To zbyt wiele i nie mam za dużo sił na coś więcej poza kolacją i umyciem zębów. Do holenderskiego muszę się mobilizować, a do ćwiczeń zmuszać. Noga mnie znowu boli i musiałabym pójść do fizjo, ale mój jest tam i całkiem mi teraz nie po drodze. W każdym razie rozglądam się za nową pracą, co wcale nie jest łatwe. Teoretycznie w Holandii jest obecnie bardzo małe bezrobocie i pracę można znaleźć od ręki, ale w praktyce to nie wygląda tak różowo. Po pierwsze byle jaką pracę to można rzeczywiście od ręki znaleźć, a nie o to mi chodzi. Po drugie ja mam swoje wymagania. Chciałabym znaleźć coś z umową bezpośrednią, a nie przez agencję, od poniedziałku do piątku, jedna zmiana, najlepiej 40 godzin w tygodniu. No i musi być też w miarę interesująca. Żadne sprzątanie już nie wchodzi w grę, nie mam już takich sił. Przeglądam i przeglądam te oferty, ale na jedne stanowiska mam za małe kwalifikacje, przede wszystkim językowe, a drugie mnie z kolei nie interesują.

Postanowiłam więc w tym roku przystąpić do egzaminu z języka holenderskiego na poziomie B2. To już jest podstawa do szukania czegoś lepszego. Tylko jak tu wykrzesać siły do nauki? Staram się chociaż 15 minut dziennie poświęcić, ale to nie jest łatwe.

Na razie postanowiłam wykorzystać fakt długich dojazdów do pracy i zabieram ze sobą książki do czytania: albo papierowe albo tablet na którym mam aplikację legimi. W ten sposób przeczytałam już trzy książki i jestem w trakcie czytania czwartej. Podjęłam się wyzwania 52 książek w roku, mam nadzieję, że mi się to uda.

Poza tym nic specjalnie nie postanawiam, ani chudnąć, ani uczyć się angielskiego, czy innych rzeczy, bo i tak nigdy z tego nic nie wychodziło…

3 uwagi do wpisu “Nowy Rok

Dodaj komentarz